Trochę bluesa i "Get Up!" Bena Harpera

Uwielbiam bluesa i Bena Harpera. Najpierw parę słów o bluesie. Kiedy słyszę, jak gra Buddy Guy, B.B. King, Clapton, Green, Nalepa czy Hendrix, nic więcej mi nie trzeba. Prędzej, czy później, każdy muzyk, czy po prostu słuchacz, który jest zainteresowany historią muzyki, jej początkami, czemu wygląda teraz tak, a nie inaczej, dociera do tematu bluesa i do jego korzeni.
Blues wywodzi się z plantacji, gdzie niewolnicy grali pieśni łączące muzykę afrykańską z amerykańską, z wyraźnym rytmem, z powtarzającymi się zaśpiewami. Teoretycznie wiele traktowało o nieszczęśliwej miłości i "złej kobiecie", a praktycznie często były w nich zręcznie ukryte metafory nawiązujące do ich właścicieli i tego, jak źle żyje się niewolnikom. Jeśli chodzi o wczesne nagrania, to wielu się z pewnością od tematu odbije, gdy posłuchają nagrań np. Roberta Johnsona:


Co nie zmienia faktu, że gdy się głębiej wsiąknie w temat i już trochę osłucha, to okazuje się, że te wczesne nagrania są niesamowite, pełne pasji, "dziwny" śpiew przestaje przeszkadzać, a zaczyna fascynować. Kolejne pokolenia na nowo odkrywają bluesa. W latach 50/60 powstał z tego rock'n'roll, potem w 60 rock, hard rock itd. Osobną (a czasem podobną) ścieżką kroczył jazz, który z bluesem często flirtował. Ostatnio blues znowu powrócił i święci triumfy za sprawą takich artystów, jak m.in. Jack White, czy The Black Keys.



Warto dodać, że Jack White od jakiegoś czasu prowadzi niezależną wytwórnię Third Man Records, w której ostatnio zaczął wydawać reedycje starych, niedostępnych nigdzie indziej płyt bluesowych. Stawia na winyle i promuje je, jak tylko się da, część utworów wydając tylko na nich. 

Harper i jego blues
Ben Harper to muzyk, który z niejednego pieca już jadł chleb, z niejednym grał. Jego muzyka to połączenie jego największych inspiracji - Boba Marleya, Jimiego Hendrixa, R&B, folku, funku, soulu  i oczywiście bluesa. Na początek nagranie z czasów spokojnych, gdzie tych inspiracji tak nie słychać: 



Ciekawostka - teledysk reżyserował Heath Ledger.

Swego czasu, Harper utworzył ciekawą grupę - Fistful of Mercy. W jej skład oprócz niego weszli Dhani Harrison (syn George'a Harrisona)  i Joseph Arthur. Wydali jedną płytę "As I Call You Down". Mnie najbardziej podoba się ten utwór:




Coś z czasów nowszych:


 Jakiś czas temu wydał płytę z legendarnymi The Blind Boys of Alabama, która zebrała świetne recenzje - There Will Be Light . 
Dobrze, wiemy już kim jest mniej więcej Ben Harper, to teraz szybko, naprawdę szybko o jego koledze.

Charlie Musselwhite
O nim można napisać wiele, ale na chwilę obecną wystarczy, że jest to bluesman starego pokolenia. Gra na gitarze i na harmonijce. Najwięcej współpracował z John'em Lee Hookerem.



"Get Up!"
29 stycznia 2013r. Ben Harper i Charlie Musselwhite wydali razem płytę "Get up!". W ramach "keeping blues alive". Wszystkie recenzje, które ukazały się do tej pory są pozytywne. Moja również jest pozytywna, bo ta muzyka, to po prostu dobry blues, zagrany przez ludzi z pasją, czuć między nimi chemię. Charakterystyczny głos Harpera zawsze nadaje utworom dodatkowego charakteru, a jego gra na gitarze świetnie uzupełnia się z harmonijką Musselwhite'a. No to coś do posłuchania:



Płyty można posłuchać tutaj -  Oficjalna strona Bena Harpera . Polecam.

Komentarze