How do you bring the Dark Knight out into the light?


Człowiek-Nietoperz nigdy nie był w tak dobrej formie. W ubiegłym roku tryumfalnie powstał (choć wiele osób nie zgodziłoby się, czy faktycznie był to taki tryumf, na jaki czekaliśmy) i zakończył jedną z najważniejszych trylogii filmowych naszych czasów. Wytwórnia WarnerBros. już wspomina, że chce wprowadzić nowego Batmana (oraz Wonder Woman) w sequelu "Człowieka ze stali". Dąży w ten sposób do stworzenia filmu o Lidze Sprawiedliwych i do pobicia "Avengers" (życzę powodzenia z tak nudnymi postaciami jak Aquaman i Zielona Latarnia). Trylogia "Mrocznego rycerza" zainspirowała wiele filmów fanowskich, które prezentują niekiedy wyższy poziom niż hollywoodzkie blockbustery. Ja ze swojej strony polecam dwa. Oba kontynuują fabułę drugiej części, ale koncentrują się na różnych postaciach.

1. Batman: Puppet Master. Marzeniem wielu widzów było zobaczenie w trzeciej części kolejnego wcielenia Człowieka Zagadki. W tym kontekście pojawiały się takie nazwiska jak Johnny Depp, Neil Patrick Harris (Barney z "Jak poznałem waszą matkę") i David Tennant ("Doctor Who?"), jednak Chris Nolan postawił na przeciwnika, który stanowiłby dla Człowieka Nietoperza wyzwanie nie tylko intelektualne, ale i fizyczne. We "Władcy marionetek" spotykamy nie tylko Edwarda Nigmę, ale też Wiktora Zsasza (który pojawił się na parę sekund w "Batman: Początek") i Scarface'a (którego jeszcze nie oglądaliśmy na dużym ekranie, ale wśród fanów komiksu jest postacią kultową). Całość dzieje się 8 miesięcy po końcówce "Mrocznego rycerza". Edward Nigma, agent FBI (sic!), prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Harveya Denta. Podejrzewa, że za sprawą kryje się coś więcej, więc postanawia za wszelką cenę schwytać Batmana. Nie będę dalej opowiadał, to trzeba zobaczyć. Zwłaszcza dla aktorów - Will Daniels jako Riddler miażdży wygłupy Jima Carreya wystudiowaną dykcją, narcyzmem i inteligencją, a Frank Birney JEST Arnoldem Heskerem (fani komiksów już wiedzą, o kogo chodzi, reszta będzie miała niespodziankę), a nie tylko go gra. Polecam, nawet jeśli momentami widać, że nie stali za tym bracia Nolan.



2. Joker Blogs. To nie tyle jeden film, co cała seria krótkich filmików publikowanych na YouTube'ie. Niekiedy są to sesje terapeutyczne, niekiedy nagrania z kamer policyjnych, a w jednym przypadku materiał reportera Jacka Rydera. Zaczyna się kameralnie i niewinnie - pani doktor Harleen Quinzel zaczyna terapię właśnie schwytanego Jokera. Fani komiksów (i gier) wiedzą, jak to się skończy, historia to znana i z początku może wydawać się banalna. Z czasem jednak rozrasta się, pojawiają się postaci, których niekiedy nikt się nie spodziewa (jak Pamela Isley [Poison Ivy] czy Jonathan Crane [Scarecrow]), a cała historia nabiera rumieńców i bardzo różni się od tego, co znamy (choć klimat jest zachowany, a wszystko mieści się w poetyce filmów Nolana). Najbardziej jednak zaskakuje główny bohater - to Joker Heatha Ledgera, ale odpowiednio rozbudowany i poprowadzony. Wielkie brawa dla Scotta McClure'a, który tak brawurowo zagrał pana J., że ta żywa i barwna postać w interpretacji Ledgera równie dobrze wygląda w filmikach z Joker Blogs. Naprawdę niesamowita robota. Inni aktorzy również się spisali, ale to i tak tytułowy bohater przyciąga całą uwagę, gdy tylko pojawi się na ekranie. Właśnie zaczęła się druga seria, i sądząc po zwiastunach ma pękać w szwach od postaci z komiksów (nie tylko o Batmanie... ale cichosza!).
Pierwszy sezon


Jednak Batman to nie tylko filmy, ale i gry. Fani Arkham Asylum i Arkham City z niecierpliwością wyczekują kolejnych wieści o Arkham Origins, która ma opowiedzieć o pierwszym spotkaniu Mrocznego Rycerza z tak kultowymi przeciwnikami jak Bane, Joker czy Pingwin, zaś głównym szwarccharakterem ma być Black Mask, czyli pierwszy (i najgorszy) wróg Batmana. Więcej o grach z Człowiekiem Nietoperzem - wkrótce.

Komentarze