RPG - w grach fabularnych możesz być kim chcesz!

Lata mijają, człowiek jest z każdym dniem starszy, a koło czasu nieustannie się kręci. Kiedyś mogłem bawić się autkami, klockami Lego, czy żołnierzykami. Budować bazy, niesamowite pojazdy, przeżywać prawdziwe przygody. Mogłem biegać dookoła domu z kolegą i jego psem i udawać, że jesteśmy pancernymi. Pies udawał, że jest Szarikiem i też świetnie się bawił. Ścigaliśmy się, kot jeździł na zabawkowej wywrotce-czołgu.
Czasem byliśmy rycerzami Jedi, czasem Batmanem i Spidermanem, Robinem, czy Supermanem. Potęga wyobraźni! Dzieci wymyślają niestworzone historie, czasem kompletnie surrealistyczne, rysują, grają, wymyślają cuda. Są nieskrępowane i szczęśliwe. Ale nic nie trwa wiecznie. Nadchodzi czas, gdy nasza wyobraźnia zostaje zamknięta w ciasnej klatce, a za każdym razem, gdy próbuje się wydostać na zewnątrz, obdarzyć świat swoimi kolorami, jesteśmy w jakiś sposób karani. W szkole każdy pewnie zetknął się z tym, że pisanie różnych prac pod tzw. klucz (schematycznie) się opłaca. A gdzie miejsce na własne zdanie, inwencję, wyobraźnię? Nie ma. A jeśli jest, to jest to miejsce kontrolowane i strzeżone przez ostre psy. Własna interpretacja wiersza? Jasne, może być, ale tylko pod warunkiem, że jest zgodna z tym, co myśli na ten temat nauczyciel. Jak jest inna, to jedynka, ostre pazury, kły i szczekanie. Oczywiście trochę przejaskrawiam, ale faktem jest, że bycie oryginalnym i korzystanie z własnej wyobraźni jest przez świat dorosłych hamowane. "Nie zajmuj się malowaniem, to pierdoły! Nie pisz wierszy i tak nie będziesz pisarzem! Gitara? Po co ci to! Nic ci to nie da! Pieniędzy z tego nie będziesz mieć! I po co czytasz to science-fiction? Głupoty, pouczyłbyś się!". W natłoku podobnych zdań, trafiających do uszu młodych ludzi każdego dnia, ciężko wybrać własną drogę. Zdobywanie wiedzy jest ważne, ale rozwijanie pasji jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze. Nie zapewni nam to worka pieniędzy i ciepłego mieszkania, ale kontakt ze sztuką, rozwijanie wyobraźni i bycie twórcą sprawi, że będziemy żyć pełniej. Może będziemy lepszymi ludźmi.
Dobra, dość utartych frazesów (chociaż to, że są utarte, wcale nie zmienia tego, że są prawdziwe). Można pomyśleć, że dzisiejszym tematem będzie wyobraźnia albo bycie artystą. Blisko, ale nie. Dzisiejszym tematem są gry RPG. Cóż to takiego?

Razem Pograjmy w Grę


Jakiś czas temu pewien mieszkaniec Gliwic stwierdził, że w czasie Sylwestra będzie grać w grę "Tomb Raider". "Kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem!" - nie oszukujmy się, sam też wiele sylwestrów w ten sposób spędziłem, więc mój kamień zostaje w kieszeni. Sylwester sylwestrem, pora nie ma znaczenia. Gry komputerowe nabierają dopiero rumieńców, gdy możemy pograć z kimś! Internet w tym bardzo pomaga. Ale nijak gra przez internet ma się do gry w jednym pokoju ze znajomymi! Ileż przyjaźni chwiało się w posadach, gdy strzelaliśmy kolejne  gole w Fifie, zabijaliśmy przeciwnika (a prywatnie przyjaciela) w Unrealu, czy spychaliśmy kolegę z toru w jakichś wyścigach. Pady latały w powietrzu, a na klawiaturach ścierały się literki. Przejdźmy dalej! Jakimś cudem udało nam się zgromadzić kilka osób w jednym mieszkaniu,. A może i nawet w jednym pokoju! Załóżmy, że nie jesteśmy etatowymi koneserami alkoholu, a zapalniczka potrzebna jest nam tylko podczas słuchania Led Zeppelin. Krótko mówiąc - spokojne towarzystwo. Dodajmy - spokojne towarzystwo, które pamięta czasy, gdy nie było internetu. Gdy potrafiliśmy korzystać z tego, co mamy w głowie, potrafiliśmy coś wymyślić i nie wszystko było od razu podane na tacy. Co z taką grupą można robić? Można rozmawiać, oczywiście. Można pograć w gry planszowe. A gdyby tak rozruszać spróchniałe mózgownice i pograć w coś, co wymaga trochę więcej wyobraźni niż chińczyk i przeżyć przy okazji niesamowitą przygodę, nie ruszając się z domu? Chyba każdy kto, oglądał bądź czytał Władcę Pierścieni, chciał być Aragornem, Gimlim, Legolasem, czy Gandalfem. Każdy chciał być Indianą Jonesem, Hanem Solo, Leią czy Obi-Wanem Kenobim. Chcieliśmy przeżywać przygody, przenieść się do tych fantastycznych światów - i jako dzieci, robiliśmy to.

Walka z Chaosem

Ktoś jednak wpadł na pomysł, żeby i starsi ludzie (niekoniecznie babcie i dziadkowie) mogli wcielić się w role rycerzy, magów, poszukiwaczy przygód, ale żeby było to w jakiś sposób usystematyzowane. Tak powstały gry RPG, czyli Role Playing Games. Jak sama nazwa wskazuje, chodzi o odgrywanie ról. Ogólnie rzecz biorąc, jest to zabawa dla każdego,  dużo do niej nie potrzeba (wszystko zależy od tego, jak dobrą mamy wyobraźnię i ile czasu, by coś wcześniej przygotować), a jest to jeden z fajniejszych sposobów spędzania razem czasu. Istnieją różne systemy RPG, które różnią się mechaniką oraz światem, w którym rozgrywane są przygody. Niezmienne pozostaje jedno - są gracze, którzy odgrywają postaci graczy oraz jest jeden Mistrz Gry - narrator, wyrocznia, osoba, która prowadzi całą sesję i musi wykonać największą robotę przed spotkaniem. Gracze muszą stworzyć postaci, które będą odgrywać, ale żeby wszystko było zbalansowane, muszą tworzyć w oparciu o mechanikę danego systemu (tak naprawdę nie muszą, ale to kwestia doświadczenia i tego, jak się umówicie). Mistrz Gry musi stworzyć przygodę i jakąś ciekawą fabułę. To ciężka praca, przynajmniej jeśli robi się to pierwszy raz. W trakcie gry, to on decyduje kiedy wykonuje się różne testy, sam odgrywa postaci niezależne (nie prowadzone przez graczy) oraz mówi, jakie są wyniki akcji bohaterów. Musi umieć improwizować, bo nie sposób przewidzieć wszystkich akcji graczy. Do gry potrzebny jest podręcznik z zasadami danego systemu. Oto najpopularniejsze z nich:

Neuroshima

- mechanika oparta na trzech kościach 3k20 (czyli na trzech kościach dwudziestościennych)
- świat post-apokaliptyczny, rzecz dzieje się w USA po wojnie atomowej. Ludzie walczą z mutantami i maszynami... i między sobą nawzajem. Estetyka podobna do Mad Maxa bądź Terminatora. Jeśli ktoś grał kiedyś w Fallouta, będzie się czuć jak u siebie.
- najwięszymi zaletami tego systemu są przede wszystkim prostota mechaniki oraz naprawdę świetny klimat. 
Ile trzeba wydać, żeby zacząć?
- Podręcznik Podstawowy - 59,90 zł.
W sumie 59,90 zł, bo razem z podręcznikiem dostajemy zestaw kości potrzebnych do gry.

Dungeons & Dragons (Lochy i Smoki)

- mechanika d20, chociaż tutaj nie wystarczy już tylko kość k20. Potrzebny jest cały zestaw - > k4, k6, k8, k10, k12, k20, k100.
- świat fanatstyczny, magiczny. Jeśli graliście kiedyś w Baldur's Gate, Icewind Dale, Neverwinter Nights, to wiecie czego się spodziewać - to ten sam świat! Magowie, rycerze, smoki, potwory, skarby, epickie przygody. Legendarni bohaterowie - taka bajka.
- dla mnie największym minusem jest koszmarnie długa walka. 
Ile trzeba wydać, żeby zacząć?
Podręcznik Gracza - 80 zł
- cały zestaw kostek - ok 15 zł
W sumie 150 zł. 

Warhammer Fantasy Roleplay

- tutaj mechanika jest oparta o k100, czyli dwie kości k10, na których w sumie można wyrzuć każdą liczbę od 1 do 100. 
- świat podobny trochę do D&D, jednak zdecydowanie bardziej mroczny. Mamy smoki, mamy orków, mamy, ogry, trolle , upiory, magów itd. jednak o ile w D&D potyczka z trollami oznacza zwykle po prostu dłuższą walkę, bo trudniej je zabić, to w Warhammerze oznacza zwykle śmierć bohaterów. Bardzo łatwo jest zginąć, gracze nie są półbogami. Próbują walczyć z Chaosem oraz z całym zepsuciem, które zżera od środka Stary Świat.
- bardzo lubię Warhammera. Jeśli mam grać w stylistyce dark fantasy, to jest to zdecydowanie mój numer 1
(w poniższe systemy osobiście nie grałem, jednak warto o nich wiedzieć i zagrać, jeśli będziecie mieli okazję!)
Ile trzeba wydać, żeby zacząć?
- dwie kostki k10 - 2 x 1.50 zł (matowe),   lub 2 x 2 zł (przezroczyste)
W sumie 112,95 zł. 

Zew Cthulhu

- system oparty o świat znany z książek H.P. Lovecrafta = pradawni Bogowie próbują przejąć władzę nad światem przy pomocy swoich wyznawców. Z gościnnym udziałem potworów z dużą ilością macków. Gra może rozgrywać się w zasadzie w dowolnych latach, z nastawieniem na czasy przed I wojną światową.
- o ile w D&D nastawiamy się na doświadczenie, niesamowite przygody i epickie przygody, w Warhammerze chcemy zmierzyć się z Chaosem i przetrwać w magicznym świecie pełnym niebezpieczeństw, a w Neuroshimie postrzelać do robotów i poczuć prawdziwy klimat post-apokalitycznych Stanów, to w systemie Zew Cthulhu najważniejszy jest KLIMAT. Mistrz gry prowadzi sesję grozy, od graczy wymagana jest ogromna dyscyplina, by nikt niczego nie zepsuł jakimś głupim żartem.
Ile trzeba wydać, żeby zacząć grać?
- Zew Cthulhu 6.0 - 99.95 zł
W sumie 99.95 zł. 

Świat Mroku

- również bardzo popularny system, alternatywa dla Zewu Cthulhu. 
- mamy wampiry, wilkołaki i inne straszne istoty. Tym razem niekoniecznie przed nimi uciekamy, a sami nimi jesteśmy.
Ile trzeba wydać, żeby zacząć?
- Świat Mroku  - 49.95 zł
- kilka kości k10 (jedna kosztuje 1.50 zł)
W sumie coś koło 55 zł.

Przed wyruszeniem w drogę...

Jeśli temat RPG stał wam się choć trochę bliższy, nie pozostaje nic innego, jak wybrać system (bądź wymyślić własny), zaopatrzyć się w podręcznik , kostki , mnóstwo chęci i wyruszyć na spotkanie przygodzie! A.. i nie zapomnijcie o tym, żeby zebrać wcześniej drużynę ;)

Komentarze

  1. Oko Yrrhedesa stworzone przez Andrzeja Sapkowskiego podobno też daje radę.
    Nie grałam niestety osobiście, ale słyszałam same dobre opinie, więc może warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spróbować to trzeba wszystkiego ;) Aktualnie w głowie mąci mi niepozorna gra w karty - Tichu. Taki prostszy brydż. A ile radości daje!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz