Jak głosi legenda miejska, gdy Eric Clapton dołączył do zespołu Johna Mayalla, na murze londyńskiego metra pojawił się napis "Clapton is God". Po kilku miesiącach, gdy Peter Green zastąpił Claptona w zespole, podobne napisy głosiły "God is Green". Potem na scenę wkroczył Jimi Hendrix i nic już nie było takie samo... ale to inna historia.
Peter Green. Gitarzysta, wokalista, kompozytor, w sumie trochę zapomniany. W latach 60/70 było wielu wybitnych gitarzystów, (Jimmy Page, Clapton, Hendrix, czy choćby Jeff Beck i wielu innych) i może właśnie dlatego Green gdzieś wśród nich ginie. Bez sensu byłoby tu przedstawiać całą jego biografię, parę ciekawostek jednak będzie jak najbardziej na miejscu:
"He has the sweetest tone I ever heard; he was the only one who gave me the cold sweats." - B.B. King
B.B. King bardzo chwalił Greena. A jak B.B. kogoś chwali, to coś jest na rzeczy. Wielu gitarzystów przyznaje się do inspiracji jego stylem, między innymi: Gary Moore, Joe Perry, Steve Hackett, czy Andy Powell. Jimmy Page i Eric Clapton byli zafascynowani jego grą i bardzo go szanowali. Pisanie o muzyce jest dość niewdzięczne, bo ciężko słowami wyrazić to, co każdy może usłyszeć, więc...
1. John Mayall & the Bluesbreakers (płyta "A hard road" , 1967)
Własna kompozycja Greena (drugą jest instrumentalny "The Supernatural"). Na płycie udziela się wokalnie jeszcze na "You don't love me". Z przyjęciem Petera do zespołu wiąże się ciekawa historia. Najpierw zastąpił Claptona na trzech koncertach. Niedługo potem Eric opuścił Bluesbreakers. Pewnego dnia, gdy producent przyszedł do studia nagrań i spytał, gdzie jest Clapton, Mayall odpowiedział tak
- Nie gra już z nami, ale znalazłem kogoś lepszego!
- Lepszego od Claptona? Niemożliwe.
- Może jeszcze nie jest lepszy, ale niedługo będzie najlepszy ze wszystkich.
Chwilę później Mayall przedstawił Petera Greena.
W powyższym "The Supernatural" słychać już początki "Black magic woman", która to kompozycja pojawi się na "English rose" Fleetwood Mac.
2. Fleetwood Mac
Peter zachęcony sukcesami Cream, The Jimi Hendrix Experience, czy the Yardbirds , uznał, że nadszedł czas stworzyć własny zespół. W skład grupy weszli Mick Fleetwood, John McVie (obaj z Bluesbreakers), Jeremy Spencer (spec od gry techniką slide na gitarze), no i Peter Green. (na początku na basie udzielał się jeszcze Bob Brunning). Grupa wydała cztery bardzo dobre albumy, a potem w 1970 roku z zespołu odszedł Green. Miał problemy z narkotykami oraz ze zdrowiem psychicznym. Co ciekawe, grupa przez kolejne lata ciągle zmieniała skład, jednak pozostawali z niej zawsze Mick Fleetwood (perkusista) i John McVie (basista). Z pewnością warto posłuchać płyty "Rumours" w składzie: Lindsey Buckingham, Stevie Nicks, Christine McVie (plus Mick i John).
"Black Magic Woman" - płyta "English Rose" ,
"Oh well"
"Man of the world"
Oprócz Fleetwood Mac, Green brał udział w wielu projektach pobocznych, wydał płyty solowe, założył także zespół Peter Green Splinter Group. Przez magazyn Rolling Stone został uznany 38 najlepszym gitarzystą na świecie. Naprawdę ciekawa postać. Po więcej informacji odsyłam na:
Peter Green na Allmusic.com
Peter Green na wikipedii (po angielsku)
Peter Green. Gitarzysta, wokalista, kompozytor, w sumie trochę zapomniany. W latach 60/70 było wielu wybitnych gitarzystów, (Jimmy Page, Clapton, Hendrix, czy choćby Jeff Beck i wielu innych) i może właśnie dlatego Green gdzieś wśród nich ginie. Bez sensu byłoby tu przedstawiać całą jego biografię, parę ciekawostek jednak będzie jak najbardziej na miejscu:
"He has the sweetest tone I ever heard; he was the only one who gave me the cold sweats." - B.B. King
B.B. King bardzo chwalił Greena. A jak B.B. kogoś chwali, to coś jest na rzeczy. Wielu gitarzystów przyznaje się do inspiracji jego stylem, między innymi: Gary Moore, Joe Perry, Steve Hackett, czy Andy Powell. Jimmy Page i Eric Clapton byli zafascynowani jego grą i bardzo go szanowali. Pisanie o muzyce jest dość niewdzięczne, bo ciężko słowami wyrazić to, co każdy może usłyszeć, więc...
1. John Mayall & the Bluesbreakers (płyta "A hard road" , 1967)
Własna kompozycja Greena (drugą jest instrumentalny "The Supernatural"). Na płycie udziela się wokalnie jeszcze na "You don't love me". Z przyjęciem Petera do zespołu wiąże się ciekawa historia. Najpierw zastąpił Claptona na trzech koncertach. Niedługo potem Eric opuścił Bluesbreakers. Pewnego dnia, gdy producent przyszedł do studia nagrań i spytał, gdzie jest Clapton, Mayall odpowiedział tak
- Nie gra już z nami, ale znalazłem kogoś lepszego!
- Lepszego od Claptona? Niemożliwe.
- Może jeszcze nie jest lepszy, ale niedługo będzie najlepszy ze wszystkich.
Chwilę później Mayall przedstawił Petera Greena.
W powyższym "The Supernatural" słychać już początki "Black magic woman", która to kompozycja pojawi się na "English rose" Fleetwood Mac.
2. Fleetwood Mac
Peter zachęcony sukcesami Cream, The Jimi Hendrix Experience, czy the Yardbirds , uznał, że nadszedł czas stworzyć własny zespół. W skład grupy weszli Mick Fleetwood, John McVie (obaj z Bluesbreakers), Jeremy Spencer (spec od gry techniką slide na gitarze), no i Peter Green. (na początku na basie udzielał się jeszcze Bob Brunning). Grupa wydała cztery bardzo dobre albumy, a potem w 1970 roku z zespołu odszedł Green. Miał problemy z narkotykami oraz ze zdrowiem psychicznym. Co ciekawe, grupa przez kolejne lata ciągle zmieniała skład, jednak pozostawali z niej zawsze Mick Fleetwood (perkusista) i John McVie (basista). Z pewnością warto posłuchać płyty "Rumours" w składzie: Lindsey Buckingham, Stevie Nicks, Christine McVie (plus Mick i John).
"Black Magic Woman" - płyta "English Rose" ,
"Oh well"
"Man of the world"
Oprócz Fleetwood Mac, Green brał udział w wielu projektach pobocznych, wydał płyty solowe, założył także zespół Peter Green Splinter Group. Przez magazyn Rolling Stone został uznany 38 najlepszym gitarzystą na świecie. Naprawdę ciekawa postać. Po więcej informacji odsyłam na:
Peter Green na Allmusic.com
Peter Green na wikipedii (po angielsku)
Komentarze
Prześlij komentarz